Erebor

[Thorin Dębowa Tarcza]

- ...Pięć ton urobku z czego czystego złota mamy pół tony...
- Tylko pół tony? *Thorin podniósł oczy na głównego skarbnika, opierając się na marmurowej balustradzie, skąd miał widok na całą główną aterię Ereboru*
- Królu, to tylko wydobycie godzinne, na dzień....
- Godzinne?! Za mojego dziadka, w ciągu godziny kopalnie wydobywały co najmniej 2 tony złota! *rzekł twardo i wyprostował się*
- Wybacz, panie. *krasnolud skarbnik pochylił głowę*
- Odejdź *polecił Thorin i znów spojrzał w dół na aleję*
"Trzeba wysłać posłańca do Żelaznych Wzgórz, niech dowie się co tam się dzieje - westchnął - ludzka kobieta na tronie Durina, świat nie widział. Dain, Dain... aleś narobił. "
Następnego dnia do Żelaznych Wzgórz wyruszyło kilku posłańców.

[Thorin Dębowa Tarcza]

Podczas niebecnośći króla Thorina, w Ereborze pojawił się posłaniec z Mrocznej Puszczy. Jako, że stosunki z elfami utrzymywały sie na poziomie poprawnym, a król Thranduil systematycznie korespondował z władcą Ereboru informując go o tym co dzieje się na granicach jego królestwa, również i tym razem postąpił zgodnie ze zwyczajem. Leśny Efl pozostawiwszy list co prędzej opuścił Samotną Górę i udał się do swoich. Wiadomość nosiła symbol nadający jej najwyższą rangę ważności. Dlatego też namiestnik Ereboru zaraz posłał ją gońcem do Żelaznych Wzgórz. Dla pewności równocześnie posłał również kruka, by powtórzył Thorinowi treść wiadomości nim ten otrzyma list.

[Thorin Dębowa Tarcza]

Kruk powrócił do Ereboru, gdzie przekazał namiestnikowi, którym był Balin, by ten wysłał do Mrocznej Puszczy Gloina wraz z Gimlim. Nakaz króla został wypełniony i dwójka krasnoludów wraz z eskortą wyruszyła do siedziby Thranduila